Raper Sobota kontra rasiści i internetowi hejterzy
Jedna słitfocia wystarczyła, by szczeciński raper Sobota dowiedział się, kim w Polsce jest ziomal z ciemnoskórą kobietą i ciemnoskórym dzieckiem. Zdrajcą rasy. 600 tysięcy Polaków, bo tyle osób lubi fanpage rapera na Facebooku, dowiedziało się, że dziewczyna Soboty to Murzynka, a jego syn to Mulat. Do tej pory fani odkrywali co najwyżej tatuaże Soboty: na plecach Jezus, na ręce różaniec. Bo muzyk nie ukrywa, że wierzy w Chrystusa i Maryję Dziewicę. Rodzina, przyjaciele, raperzy z całej Polski zaakceptowali związek Soboty z Murzynką. Koledzy wręcz mu kibicują, choć na melanżach bywa rzadziej niż kiedyś. Zamiast nawijać z ziomami, woli przewijać syna. Problemem są obcy ludzie. Niedawno w KFC podeszła do nich elegancka pani w średnim wieku.
– Jej wzrok padł na mnie, potem na moją dziewczynę, wreszcie na synka. I końcu z pogardą wycedziła: okropna żenada – wspomina raper.Takie sytuacje zdarzają się dość często.
– Ooo... Murzynka. Ludzie, Murzynka, czy wy to widzicie!? – krzyczą przechodnie na widok dziewczyny, której imienia Sobota nie chce dziś publicznie wymienić.Boi się, że hejterzy znajdą ją na Facebooku i zarzucą obelgami.
– Patrzcie, jaka brudaska. Niech się umyje! – zagaił ich ostatnio na poczcie kulturalny starszy pan. Zawtórowali mu inni starsi panowie i starsze panie: do Afryki z tą czarną małpą. Inna sprawa, że mają się od kogo uczyć. Kilka lat temu na Jasnej Górze szef Radia Maryja na widok ciemnoskórego misjonarza zakrzyknął: „Boże, gdzieś ty się nie mył!”.
– Muszę się mocno namęczyć, by tych dziadków leśnych, emerytów nie poturbować – przyznaje Sobota. Kiedyś by pewnie poturbował, bo żaden z niego świętoszek. Wychowały go slumsy, brudne, zaćpane kamienice w centrum Szczecina. Choć z zawodu jest fryzjerem, zarabiał na narkotykach, sam brał heroinę.
– Dawał sobie chłopak radę na stricie – zauważa Ewelina Marcinkowska, menedżerka rapera. Ale podkreśla: zmienił się, rzucił twarde dragi, zatrudnił się jako magazynier, a potem handlowiec. Rapował z przerwami. Popularność przyniosły mu płyta „Sobotaż” (2009) z utworem „Tańcz głupia”, do którego teledysk w ciągu roku obejrzało ponad milion osób. Kolejne utwory miały jeszcze więcej fanów, niektóre ponad 4 miliony odsłon na YouTube. W tym także te z jego najnowszej płyty poświęconej Dekalogowi.
